|
I) ŻYCIE CZŁOWIEKA: - Znać i kochać Boga:
"1. Bóg jest nieskończenie doskonały i
szczęśliwy zamysłem czystej dobroci, w sposób całkowicie
wolny, stworzył człowieka, by uczynić go uczestnikiem swego
szczęśliwego życia. Dlatego w każdym czasie i w każdym
miejscu jest On bliski człowiekowi. Powołuje go i
pomaga szukać, poznawać i miłować siebie ze wszystkich sił.
Wszystkich ludzi rozproszonych przez grzech zwołuje, by
zjednoczyć ich w swojej rodzinie - w Kościele.
Czyni to przez swego Syna, którego posłał jako Odkupiciela i
Zbawiciela, gdy nadeszła pełnia czasów. W Nim i przez Niego
Bóg powołuje ludzi, by w Duchu Świętym stali się Jego
przybranymi dziećmi, a przez to dziedzicami Jego szczęśliwego
życia."
Ze wstępu Katechizmu Kościoła Katolickiego
|
 |
Bóg zlecił mi zadanie, kierując do mnie
następujące słowa:
"Nie będziesz powtarzać tego tylko
kilka tysięcy razy, a tysiące tysięcy razy. Biada tym, którzy
słuchają ciebie, a mimo to nie zmieniają swego życia! Na
nich bowiem z większą surowością wydany będzie wyrok. Będzie
tak też w twoim przypadku, gdy po raz drugi tu przybędziesz.
Również moi konsekrowani będą surowiej sądzeni podobnie jak
każdy z twoich słuchaczy; nie ma bowiem nikogo, który byłby
bardziej głuchy, jak ten, który nie chce słuchać."
Dr. Gloria Constanza Polo
|
DRODZY BRACIA I SIOSTRY W CHRYSTUSIE PANU:
Zanim ktokolwiek powie coś złego o Kościele Katolickim,
powinien dokładnie poznać naszą Matkę KOŚCIÓŁ
i wiedzieć, czym jest!
|
|
"….Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto
spożywa ten chleb, będzie żył na wieki… ...
Kto spożywa Moje Ciało i pije moją Krew, ma Życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym."
(J 6,51 i 54)
|
To już trzynaście lat tego pięknego doświadczenia wiary. Był
to wielki dar łaski Boga, gdy w Swoim wielkim Miłosierdziu pozwolił
mi, bym jako katoliczka kroczyła drogą życia.
Jakże wielki ból mnie ogarnia, gdy myślę o minionych latach mojego
życia, w których byłam katoliczką jedynie z nazwy. Dziękuję
Panu Bogu za to, że dał mi Kościół Katolicki za Matkę.
Całym sercem i całą duszą wdzięczna jestem w imieniu Jezusa
Chrystusa Papieżowi, Jego zastępcy na ziemi, kapłanom i osobom
konsekrowanym Kościoła Rzymskokatolickiego.
Ślepo słucham ich wszystkich, gdyż takie było właśnie
polecenie naszego Pana Jezusa Chrystusa, gdy pozwolił mi powrócić
do ziemskiego życia.
Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu - ja, niegodna i nędzna
służebnica Pańska - mogłam odczuć szczęście i
rozkoszować się prawdziwym pokojem oraz prawdziwą
miłością będące przedsmakiem nieba.
Zapraszam serdecznie wszystkich wierzących w Jezusa Chrystusa, aby zanim
będą się żle i nienawistnie wyrażać oraz pisać
o Kościele Katolickim, dokładniej i lepiej poznali ów Kościół
Rzymskokatolicki, aby pojęli, że jest on ustanowionym przez Pana
strażnikiem prawdziwej wiary.
Zapraszam wszystkich, aby zostali i byli czcicielami naszego Pana i
Boga!
Ten, kto codziennie odwiedza naszego Pana Jezusa Chrystusa w Najświętszym
Sakramencie i tym samym czci Go, nigdy nie zwątpi ani nie odejdzie od
prawdziwej wiary, sam Pan Bóg bowiem wszczepia każdemu stworzeniu
miłość i wdzięczność wobec Świętej
Matki Kościoła, to jest Kościoła Katolickiego.
Wszystkich Was kocham i pozdrawiam w Miłości
naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Gloria Polo
|
Oby ta strona internetowa była początkiem nowego życia -
dzięki wielkiemu Miłosierdziu
Bożemu i łasce mistycznego
przeżycia, której Pan udzielił pani dr Glorii Polo Ortiz 5 maja 1995 r.
w Bogocie, w Kolumbii, kiedy to wskutek uderzenia od pioruna była
właściwie klinicznie martwa, podobnie jak jej siostrzeniec, który nie
przeżył tego uderzenia. Obydwoje byli z zawodu dentystami.
|
|
Dziewico z Guadalupe, Strażniczko Życia Nienarodzonego
Módl się za nami! |
|

W tym dniu - był to deszczowy piątek - szliśmy razem z moim męźem w
stronę wydziału stomatologii, by wziąć parę potrzebnych książek.
Ja i mój siostrzeniec szliśmy razem pod małym parasolem. Mój mąż miał
płaszcz nieprzemakalny i szedł wzdłuż muru głównej biblioteki, by uchronić
się przed deszczem. Podczas gdy omijaliśmy kałuże, nie zauważyliśmy, jak
zbliżyliśmy się do alei drzew i gdy przeskakiwaliśmy większą kałużę,
trafił w nas piorun, który byಔ tak silny, że się zwęgliliśmy. Mój
siostrzeniec umarł na miejscu.
|
|
 |